Oj, intrygują mnie te dziewczęta strasznie! Pomalowałam drugą główkę, która w oryginale nosi imię Little Owl.
Ma zamknięte usta i chyba tym najbardziej mnie ujęła...
Z zapartym tchem malowałam jej buzię, po uprzednim zmatowieniu najdrobniejszym papierem, jaki udało mi się kupić. Przez to jej twarz zyskała odrobinę jaśniejszy odcień...
Ta-dam! Oto ona.
Peruka, którą widzicie, powstawała w niezłych bólach...
W czeskim, "chińskim markecie" (jest naprawdę ogromny!) udało mi się znaleźć jedną jedyną damską dopinkę, która - na dodatek - była w okropnym stanie! Zmierzwione, poplątane włosy wcale nie przypominały tego, co widniało na metce! Nowa musiała być naprawdę bardzo ładna, z kręconymi puklami gęstych włosów i pięknymi jaśniejszymi pasemkami.
Co robi zdesperowana kolekcjonerka lalek? Oczywiście kupuje to, co podsuwa jej los!
Ze skołtunionym skalpem i mocno mieszanymi uczuciami wróciłam do domu. Całe popołudnie rozczesywałam sztuczne włosy, mrucząc pod nosem niecenzuralne słowa... Po kilku godzinach udało mi się w końcu część odzyskać w dość dobrym stanie i zaczęłam kombinować...
Włoski Little Owl "uczesane są w dość długi koński ogon. Oczywiście nie można zmieniać fryzurki z wyjątkiem ułożenia jej w kok.
Początkowo wszystkie pasemka były gładko zaczesane do góry, ale potem wkleiłam loczek, poprowadziłam go nad czołem a później chwyciłam nitką za uszkiem...
Nowa "odsłona" lalki zasługiwała na nowy strój. Jej eteryczna uroda wymagała delikatnej tkaniny i subtelnych barw...
Powstała sukienka z cieniuchnej apaszki, mocno marszczona nad biustem i w pasie. Celowo unikałam cięć, bo materiał niemiłosiernie się strzępił a opalanie nie zawsze wygląda estetycznie.
Zapięcie z haftek umieściłam na plecach.
Malowanie lalek mocno mnie wciągnęło i sprawia mi wielką przyjemność. To niezwykle ekscytujące zajęcie, bo nigdy nie wiem, jaką postać stworzę...
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że długa droga przede mną do nabrania wprawy, niemniej cieszy to, że panny z nową twarzą mogą się pokazać na blogu ...
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was swoją opowieścią...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie,
Olu szczęka opadła mi na podłogę :D
OdpowiedzUsuńCUDO Ci wyszło <3
Dziękuję, Ewuniu ♥
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Jest przecudna! Mam nadzieję, że Twoje pozostałe panny się nie obrażą, ale chyba najpiękniejsza... Ostatnie zdjęcie sesji po prostu zwala z nóg! Makijaż, misterna peruczka (nigdy bym się nie zorientowała, jak powstała ;)) i kreacja - to wszystko dało niesamowity efekt.
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko zawtórować przedmówczyni - CUDO!
Ogromnie się cieszę, Chiriann, że panna zyskała Twoje uznanie :-) "Praca" nad nią należała do bardzo przyjemnych. Do końca nie byłam pewna efektu, ale uważam, że wyszła dosyć fajnie. Oczywiście brak mi pewności ruchu pędzla i kredki oraz znajomości tajników malowania na tak nierównym podłożu, jednak krok po kroku zdobywam doświadczenie. Na dodatek cieszy świadomość, że nieudany malunek będzie można w przyszłości poprawić :)))
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa komentarza :-)
Jak widać jesteś wszechstronnie utalentowana. Buźka śliczna, włoski stylowo uczesane, ciuszek zwiewny. Marzenie ♥
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo miła, Tereniu :-)
UsuńBardzo Ci dziękuję za odwiedziny i pozytywne słowa na temat mojej Little Owl :)))
Serdeczności!
Olu, masz ogromny talent! Podziwiam i zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Sleep, ale wierz mi, do ogromnego talentu wiele mi brakuje :)))
UsuńNiemniej cieszę się bardzo, że tak ciepło odbierasz moje "prace" nad lalką :-)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)))
Przepiękne dziewczę wyszło spod Twej zdolnej rączki. Jestem absolutnie zachwycona ogólnym wizerunkiem panny. Makijaż jak najbardziej profesjonalny, peruczka bardzo stylowa, a suknia- rewelacyjna. Ogromne BRAWA!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Staram się, aby panna była ładnie pomalowana i ładnie uczesana...to jednak dopiero początki mojej przygody z malowaniem lalek... Przyznam się, w sekrecie, że wszelkie niedociągnięcia ukrywam na zdjęciach przez odpowiednią pozę albo światło...
UsuńBardzo się jednak cieszę, że zdjęcia i modelka zyskały Twoją aprobatę :)))
Pozdrawiam bardzo gorąco!
Zjawiskowa- wspaniale pozuje!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Gosiu ♥
UsuńNie zanudziłaś - wręcz przeciwnie, zaintrygowałaś i zachwyciłaś! Piękna twarzyczka, włosy idealne, suknia romantyczna, zjawiskowa panienka!!!
OdpowiedzUsuńAch - jak ja bym chciała, byś przemalowała mi tak moje Paolki na OOAK-i:))))))
Serdecznie pozdrawiam:))
Trafiłaś w mój czuły punkt, bo zachwycam się takimi przemalowanymi Paolkami, które - na dodatek - mają inne, przepiękne, "wszczepione" włoski! Na tym jednak etapie mojej nauki nie podjęłabym się przemalowywania Paolki, bo nie chciałabym jej zepsuć! Może kiedyś poczuję się na siłach, ale teraz wydaje mi się to niemożliwe do wykonania :-)
UsuńObiecuję Małgosiu, że jeżeli zbiorę w sobie odwagę, to pierwsza się o tym dowiesz :)))
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i za wizytę na moim blogu :-)
Wow Olla. I am really intrigued. It is so interesting that you can buy these different heads and create a whole new "doll." I think you are doing a wonderful job. I know how difficult it is to find alternatives to wig making. I have suffered this same challenge. But in the end, the hair looks quite successful in the photos. Just keep having fun with this. Big hugs. April
OdpowiedzUsuńWitaj April, cieszę się bardzo, że zawitałaś na moim blogu :-)
UsuńMasz rację, tworzenie peruk to naprawdę trudne zajęcie :))) Na pewno ważny jest materiał, z jakiego robi się perukę, ja - na razie - korzystam z tańszych, sztucznych włosów, bo z takich nie boję się próbować :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie ♥
Po pierwsze bardzo ładna twarz. Przede wszystkim profesjonalna. Pomalowałaś ją jak profesjonalistka-gratuluję, to wcale nie jest proste. A skoro tak dobrze Tobie to wychodzi, chętnie zobaczyłabym Twoją pracę na twarzach Barbie.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tym loczkiem/grzywką - przeniosła peruczkę na wyższy poziom i jest bardzo twarzowa.
I jaki fajny pomysł z ozdobą pasującą do sukienki - świetnie wyglądała na kitce.
Peruka jest super, zanim przeczytałam, w ogóle mi nawet nie przyszło do głowy, że to samoróbka, a co dopiero, że z czegoś podniszczonego :) Gratulacje, kawał dobrej roboty z lalką, jej włosami, garderobą i całą sesją <3
OdpowiedzUsuńPrzepiękna całość! Peruka niczym firmowa. A jeszcze jak człek czyta, że stworzyłaś ją z takiej miotły ;-) Serdeczne gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńPiękna...
OdpowiedzUsuń