Te, które mam w zupełności mi na razie wystarczają, choć oryginalne artykułowane ciałka nowych Paolek kuszą mnie niezmiernie. Gdyby nie fakt, że 3 moje dziewczynki są przesadzone na ciałko Joliny Baleriny to z pewnością "ruchoma nowość" by u mnie zamieszkała :)))
Rzadko, ale zdarza mi się robić im sesje w plenerze ( a wcale nie jest to łatwe, bo to już konkretne lalki).
Dziś pokażę zdjęcia mojej Cleo, bo zabrałam ją do Ustronia w pewien piękny, jesienny, słoneczny dzień...
Bezkarnie i spokojnie spacerowaliśmy w obrębie domów wczasowych, pozamykanych w tym okresie na cztery spusty...
To nie jedyna ekspedycja Cleo. Jeszcze latem zabraliśmy ją na spacer wzdłuż Olzy.
Oj, spodobało się Cleo w terenie. Od czasu naszego spaceru patrzy na mnie i uśmiecha łobuzersko, licząc na kolejne wyprawy :)))
No ale jak to zrobić, kiedy tyle lalek czeka w kolejce na wyjście i sesję w plenerze!
Dziś to wszystko. Ślę Wam serdeczności, życzę zdrówka oraz więcej słoneczka wyglądającego zza ciemnych chmur :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz