niedziela, 1 lipca 2018

Powrót

          Znam wirtualnie wielu lalkowiczów, którzy podobnie jak ja, zmuszeni są do wykonywania czynności nie tyle może nagannych, co na pewno nie chwalebnych.
Mam tu na myśli pożyczanie ciałek od lalek i obdarowywanie nimi innych.
Proceder trwa w najlepsze a nasilił się od momentu pojawienia się na rynku wspaniałych lalek made to move.

Czasami to pożyczenie jest chwilowe, czasami już na wieki wieków i głowa laleczki albo ląduje w szufladzie, albo znajduje jakieś porzucone, sztywne ciałko i na nim wiedzie swoje dalsze lalkowe życie...
Możecie wierzyć lub nie, ale za każdym razem, kiedy ja to robię, mam wyrzuty sumienia.
Cóż jednak czynić, skoro lalki mtm nie są tanie a ostatnio nawet zdrożały!
Ile musiałabym wydać na ich zakup, aby wszystkie głowy wspaniałych panien osiadły na zgrabnych, wygimnastykowanych posturach!
Takim to właśnie sposobem utraciła na jakiś czas swoje piękne ciałko moja dziewczyna od deskorolki.





Kilkakrotnie była bohaterką sesji foto, ale zakup kolejnej, cudnej, ale sztywnej jak kołek laleczki, poskutkował zamianą ciałek!

Kiedy jednak ostatnio zobaczyłam jej piękne zdjęcia na blogach kilku zaprzyjaźnionych blogerek, postanowiłam przywrócić ją do życia!










Mini spódniczka wymaga używania bielizny a tak na marginesie zdałam sobie ostatnio sprawę z faktu, że lalka ma też plecy i pupę a nie tylko ładną twarz, którą najczęściej się fotografuje :)))




















Nie wiem, czym kierowała się panna i co komu chciała udowodnić, ale wdrapała się na najwyższy głaz i kilka chwil tak tkwiła bez ruchu z rękami w górze...
Może prosiła o to bym jej już nie pozbawiała artykulacji...










Później kilka minut ogrzewała się w słońcu...









...a na końcu jakaś smutna i czymś bardzo zmartwiona oparła się o drewnianą barierkę...








 

Trochę to nie w porządku, żeby panna stawała się dawcą dla innej, no ale pocieszające jest jedno: w każdej chwili można na nowo przywrócić jej świetność i piękno, co też dziś uczyniłam i jestem (na równi z nią) bardzo z tego zadowolona!









Pozdrawiam gorąco,







35 komentarzy:

  1. Olla---I deeply sympathize with you. I have not been faced to sacrifice one doll for another because many of my dolls now are Fashion Royalty and I can simply buy bodies for them. A few of my Barbies got either Fashion Royalty or Poppy Parker bodies. So I have not been faced with the feeling of guilt. On the other hand, there is another blogger who buys Mattel-style articulated bodies from a supplier in China. They are not a perfect match, but the skin tones are pretty close and the cost is very cheap. If you look up I-Luv_Dolls (Ms. Leo), you will see what she bought. The post was made 6 days ago and is entitled, "My Second Purchase From China." On the other hand, once again, your photos are perfect and the doll is absolutely charming.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za podpowiedź w sprawie zakupu ciałek z Chin. Obejrzałam zdjęcia i "na oko" są całkiem dobre. Martwi mnie tylko jakość i trwałość przegubów w rękach i nogach. Często zdarza się, że nie trzymają pozy...
      Poza tym "apetyt rośnie w miarę jedzenia" i najlepiej fotografuje się lalki z ciałkiem mtm, dlatego często zamieniam właśnie te ciałka.
      Rzeczywiście można zakupić ciała FR nawet dla lalek Barbie, ale to dość wysoki koszt...
      Może kiedyś doczekamy się chwili, kiedy będzie można kupić samo ciałko od Mattel-a! Oby to stało się jak najprędzej!
      Bardzo dziękuję za odwiedziny i pomoc :-)
      Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  2. Olu, Twoje fotki zapierają dech w piersi. Są takie naturalne i dopracowane!
    Panna jest rzeczywiście piękna i z przyjemnością obejrzałam nie tylko jej twarz, ale równiez tył😉.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z tyłu miało być żartem :)))
      Bardzo Ci dziękuję za wizytę i miłe słowa komentarza :-)

      Usuń
  3. Znam ten ból. Niestety jestem bardzo okropna, bo często po kartonie walają mi się osobno ciała a osobno głowy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest niestety, kiedy nie dysponujemy odpowiednią ilością ciałek dla naszych ulubionych dziewczyn i chłopaków!
      Kilka głów też czeka u mnie w szufladzie na swoją kolej...
      Pozdrawiam serdecznie, Soihime :-)

      Usuń
  4. ... i cały czas to powtarzam - majtki muszą być :D
    Piękna jest Twoja sesja i cudna modelka :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewuś no a... . majtki muszą być!

      Usuń
  5. Piękna jest ta lalka. Moim zdaniem jest właścicielką jednego z najładniejszych moldów.
    Ślicznie ją ubrałaś - piękny kołnierzyk. Ostatnie zdjęcie jest wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem, dlaczego Mattel się upiera i nie sprzedaje samych ciałek MTM bez głów, ciuchów itd. Nie byłoby dylematów "moralnych". Lalka śliczna, ale co mają zrobić inne równie piękne, a pozbawione artykulacji?
    Pozdrowionka.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to!
      Domyślam się, dlaczego tego nie robią... ale może zyskaliby na tej decyzji :-)
      Pozostaje czekać albo nagminnie zgłaszać takie prośby u producenta :-)
      Może nasz głos przyniósłby jakiej rozwiązanie :)))

      Usuń
  7. Śliczna laleczka. Bardzo dobrze zrobiłaś, że ją do żywych przywróciłaś.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewa na pewno pochwali, że gacie są na miejscu :) Ten pęd do artykulacji to przekleństwo większości znanych mi kolekcjonerów Barbie - za każdym razem trzeba wydać kasę na dwie lalki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłaś w samo sedno! Po co mi druga główka, kiedy wykorzystam tylko ciałko!

      Usuń
  9. Rozterki rozterkami, ale Twoje zdjęcia sprawiają, że się o nich zapomina zupełnie. Piąta fotografia mnie zachwyciła. :)
    A panienka jest rzeczywiście urocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urocza i fotogeniczna :-)
      Zgadzam się :)))
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz i odwiedziny :-)

      Usuń
  10. Ja też zastanawiam się nad wymianą głowy u mojej - jak dotąd jedynej MTM - na inną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie to zrobisz...to tylko kwestia czasu :)))

      Usuń
  11. Ja także zawsze mam wyrzuty sumienia podczas ogłowienia konkretnej lalki i zawsze jej w myślach obiecuję, że to czasowe rozwiązanie. Z reguły dotrzymuję słowa... :D Dobrze, że Twoja panna wróciła do ruchomości, bo to piękna lalka z ogromnym potencjałem. Śliczne fotki. Podoba mi się bardzo ta, na której panna leży, podpierając głowę dłońmi. :-) Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiesz więc moje dylematy :-)
      Ja też staram się dotrzymywać słowa, choć nie wiem dlaczego w szufladzie mam już kilka niebieskookich blondyneczek :)))
      Pozdrowionka, Ayu ♥

      Usuń
  12. PS: fotka z majtusiami na wierzchu - the best :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejna piękna lalka :-)

    Główki lalek w pudełku lub szufladzie - dla mnie horror.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to horror w lżejszym wydaniu :)))
      Pozdrawiam gorąco :-)

      Usuń
  14. Rozumiem Twoje rozterki Olu, choć osobiście nie podmieniam lalkom ciałek ;)...
    bo po prostu nie umiem :D nigdy tego nie robiłam ;P
    Cudowna sesja, śliczna panna :) widać, że zadowolona jest z możliwości rozruszania stawów ;)))
    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jeszcze nigdy nie przesadziłam nikogo na ciałko mtm. :) Może dlatego, że mam tylko jedno w kolorze który do niczego nie pasuje. ;) A superstarki i gg przesadzać nie zamierzam bo to moje perełki. W przyszłości może coś tam poprzesadzam, ale to odległe plany. :)
    Piękna jest twoja deskorolkowa modelka! Troszkę mi się kojarzy z młodą Fergie. Zdjęcie z majteczkami bardzo pomysłowe. :) I ta drobniutka krateczka bardzo jej pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj kratka będzie w tym roku w modzie :D jakby tylko częściej robili ją w rozmiarze pasującym do lalkowego, byłoby super!
    I jak to dobrze, że pomyślałaś o bieliźnie dla Swojej panny :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdjęcie pupy mnie rozbawiło, faktycznie rzadka perspektywa z jakiej pokazuj się lalki:D ja robię takie szachery-machery z wymienianiem główek/ciałek, że już nawet nie ogarniam co do kogo pierwotnie należało.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sesja jak zwykle niesamowita <3 Uwielbiam plenery choc sama raczej sie nie wybieram z lalkami na dwor.

    Co do przesadzania lalek to ja wlasnie nie przeadam za tym ;) Ale to pewnie dlatego ze rzadko robie im sesje w roznych wymyslnych pozach ;) Mojestoja grzecznie na stojakach...a wiele mtm po prostu w swoich pudelkach bo jeszcze nie zdazylam rozpakowac ;)

    Serdecznosci :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A moje to bezwstydnice i latają bez majtek, he he.
    Prześliczna sesja i bardzo miło z twojej strony, że panna odzyskała swoje ciałko choćby i na chwile. Ma prześliczny strój :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Powrót na własne ciałko wypadł bardzo dobrze, nic dziwnego, że w czasie tej sesji panna tak się cieszyła i popisywała swoją artykulacją :).
    W moim stadku też parę dziewczyn jest po transplantacjach, ale zwykle już zatrzymują swoje "nowe" ciałka... A w szufladzie leżą smętne, kołkowate ciałka i latające łebki ;).

    OdpowiedzUsuń
  21. Modyfikacje podziwiam u innych.... Własne lalki przyjmuję z całym "dobrodziejstwem inwentaża", nadanym przez producenta. Sztywną postać fotografuje się najtrudniej, ale dla mnie to zawsze techniczne i artystyczne wyzwanie ;-)

    OdpowiedzUsuń