Pomogłam dziewczynom wbić dwa słupki i przywiązać do nich linkę.
Panny raz dwa się uwinęły i pranie już wisiało na sznurze przypięte klamerkami.
Asha obawiała się trochę, że słupek nie wytrzyma, ale ją zapewniłam,
że na pewno jest wystarczająco solidny.
Tereska przyznała się, że uwielbia zapach płynu do płukania tkanin...
a później zainteresowała się melancholią Ashy...
- Pewnie myślisz o Kevinie? - zapytała wprost.
- Skąd wiesz? - Asha była mocno zdziwiona.
- Przecież to widać gołym okiem, że ci się podoba - tu szczerze się uśmiechnęła - Ale przecież w tym nic złego. Każdemu zdarza się wakacyjna miłość.
- Myślisz, że mam u niego szansę?
- Nie wiem, ale możemy nad tym popracować :)))
Nie wiem o czym dalej rozprawiały obie panny, bo skupiłam się na Candy i Millie.
Millie nie zabrała stroju do opalania, ale Candy namówiła ją do zdjęcia ubrania.
- Toples nie znaczy goła, głuptasie, ściągaj bluzkę i spódnicę, złapiesz trochę słońca! - powiedziała.
Millie dała się przekonać i, choć przez chwilę była stremowana, szybko jednak pokonała opory i położyła się na kocu opalając plecy.
Dziewczyny spędziły naprawdę mile przedpołudnie. Letni wiaterek delikatnie i dość szybko osuszył rozwieszone rzeczy.
Koło południa Asha zaczęła je już zdejmować.
- Wracamy do domu. Ubrania już są suche, może by mi któraś pomogła? - zapytała.
Terenia wstała i zaczęła odpinać klamerki, przytrzymując zdjęte ciuszki.
- Fajnie było, ale czas gotować obiad. A tak przy okazji, Candy kupiłaś sałatę, tak jak cię prosiłam?
- Oczywiście, kupiłam nawet dwie!
Zapakowałam leżaki, odczepiłam sznur do bielizny i cyknęłam jeszcze zdjęcie na "do widzenia" ...
Klamerki są świetne i działają! Kupiłam je w sklepie papierniczym z setką innych różności. (Sklep ma w ofercie setkę różności a nie, że ja kupiłam tę setkę!) W opakowaniu jest ich dość dużo a wielkość można zobaczyć na zdjęciu obok ...
i kontakcie z przyrodą :)))
Nie wiem tylko, kto weźmie się teraz za prasowanie... :)))
jak widać - pranie może mieć wiele twarzy -
OdpowiedzUsuńuśmiechniętych i zgrabnych panienek, rzecz
jasna - opalanie toples jest takie relaksujące!
Ja osobiście lubię rozwieszać uprane rzeczy, ale gorzej u mnie z prasowaniem :)))
UsuńDziewczyny dały radę, są chętne do niewielkich robót, zobaczymy jak poradzą sobie z większymi wyzwaniami :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Nawet pranie może sprawić przyjemność. Rewelacyjne klamerki, skąd wzięłaś takie ?
OdpowiedzUsuńKlamereczki są śliczne! Kupiłam je w sklepie papierniczym, gdzie prócz zeszytów są setki innych produktów! Fajny sklepik i lubię tam zaglądać.
UsuńA co do prania ... dobrze, że wymyślili pralki :)))
Pozdrawiam gorąco!
Мне очень понравилась эта фотосессия!!! Очень красивые фото!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się Olgo i pozdrawiam!
UsuńŚwietne te klamerki... dzisiaj widziałam podobne w sklepie: "wszystko od 1zł" Zastanawiałam się czy kupić, czy nie bąda za duże. Te Twoje wyglądają idealnie! Nie wiem, czy również kupione w takim sklepie? Ile mają długości? Świetny post. Pranie wygląda bardzo naturalnie. Laluszki również. Uściski!
OdpowiedzUsuńoch, dopiero teraz wyświetliła mi sie informacja o miejscu kupienia tych spinaczy :-) Świetne są!
UsuńWłaśnie specjalnie zamieściłam to zdjęcie porównawcze :-) Klamereczki słodkie! Bardzo się starałam, aby sesja wyszła naturalnie. Jeśli tak jest to się udało, z czego się bardzo cieszę!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Jaka fantastyczna sesja zdjęciowa! Niby zwykłe suszenie prania a taka sielska anielska atmosfera, coś pięknego!:-D
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :))) Sama się przy tym świetnie bawiłam, choć nie ukrywam, pot lał się po plecach - było okropnie gorąco i duszno!
UsuńPanny zdecydowanie lepiej wypoczęły ode mnie :)))
Jakie te Twoje panny pracowite :) . Urocze zdjęcia :):)
OdpowiedzUsuńU mnie też szykuje się pralniczy post ale bez klamerek .... :/
Nie daję im siedzieć i stać zbyt długo! Trzeba się ruszać i brać do roboty! Nie, no żartuję... ale wymyślam im zajęcia a sobie zabawę!
UsuńPozdrowienia serdeczne!
Świetnie dziewczyny się spisały! Bardzo podoba mi sie sesja z praniem w tle!
OdpowiedzUsuńZ praniem to była cała wyprawa! Poszliśmy hen daleko, gdzie było mało spacerujących osób. Trochę mnie rozpraszają, żeby nie napisać: stresują :)))
UsuńBardzo zabawna historia i zdjęcia są bardzo piękne. Ogólnie uwielbiam, bielizny i sceny. Na pewno lalki będzie miał zabawy dużo :-)
OdpowiedzUsuńA very funny story and the photos are very beautiful. I love the clothes and the scene. Surely the dolls have much fun :-) Hugs!
Dziękuję Ci bardzo i dziękuję za miły komentarz!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja też lubię zapach płynu do płukania ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna historyjka Ci wyszła i zdjęcia- oczywiście jak zawsze piękne :)
Troszkę było z tym roboty i zabawy, ale cieszę się, że Ci się podoba!
UsuńTeż lubię zapach płynu do płukania :-)
Ha ha :)))))))) nawet z tak prozaicznej i przyziemnej rzeczy jak pranie potrafisz zrobić rewelacyjny post :))) Super zdjęcia i pomysł :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, Zurineczko :-) To jednak prawda, że nawet przy nudnej robocie można się świetnie bawić, tylko nie należy sobie tego obrzydzać. Nie przypomina to wyprawy jachtem po Morzu Śródziemnym, ale dziewczynom to wystarcza :)))
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
A perfect, wonderful use for those clips. This was a great photoshoot! When the couple walked up in the background, I thought oopsie, she's topless and then I remembered they were dolls, lol.
OdpowiedzUsuńPara na zdjęciu to przypadkowi przechodnie i, mimo że pewnie cała scenka ich zaciekawiła, to tego nie okazali. Panna w toples nie została zauważona :-) Cieszę się, że zdjęcia i sam pomysł Ci się spodobał :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetnie to wymyśliłaś :D
OdpowiedzUsuńCudna sesja :)))
Me encantan!!!las fotos muy bonitas!!!
OdpowiedzUsuńBss desde Spain
Dziękuję Francis :-)
UsuńWow wspaniala sesja a klamerki sa boskie <3
OdpowiedzUsuńThis is simply charming AND....hanging the laundry on a clothes line takes me back to when I was a little girl. My mother would dry the clothes like this. In the winter, she had to dry them inside the house, but in the summer I remember the wicker clothes basket, the laundry flapping in the wind and how soft the laundry was. Your dolls look right at home in this setting. Thank you for this post, Olla.
OdpowiedzUsuńPrzyjemne z pożytecznym - pranie, suszenie, opalanie i pogaduszki:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
To teraz potrzebujesz miniaturowego żelazka! ;-)
OdpowiedzUsuńFajna seria fotek, na kilku z nich usunęłabym kilka zbędnych elementów typu ścieżka czy zbyt duże bloki w tle, ale klimat ekstra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aldona
http://dollink.blogspot.com
https://www.youtube.com/c/dollinktoys?sub_confirmation=1