Wiem, brzmi to nieprawdopodobnie. Młodym ludziom, którzy w supermarketach widzą codziennie półki uginające się pod masą przeróżnych towarów i owoców, pewnie trudno to sobie wyobrazić.
Jednak tamten czas był dla mnie niezwykły. Piękny, czarodziejski, daleki od smutków i kłopotów.
I choć niektórych Osób, które zmieniały się wtedy dla mnie w Mikołaja już nie ma, jestem im wdzięczna za te baśniowe chwile o których nigdy, przenigdy nie zapomnę!
Tęskniąc do tych beztroskich czasów, zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany są konieczne, postęp jest nieodzowny i potrzebny. Gdyby nie on, nie byłoby mnie dzisiaj z Wami, bo era komputerów i kontaktów sieciowych nastąpiła już po tym, kiedy przestałam być dzieckiem.
Dziękując nauce, że pozwala mi się dzielić z Wami swoimi przemyśleniami, z chęcią przedstawiam dwa fotomontaże z udziałem moich lalek oraz zdjęcie Raquelle w czapce z białym pomponem :-)
Pierwsza to Daniela od Spin Master w przepięknej sukieneczce uszytej przez Ewę z "Porcelanowych Lal".
Kolejne panny to moja Mackie, Teresa i Summer w dobrym, mikołajkowo-świąteczno-sylwestrowym nastroju :)))
Poniżej Raquelle, dziewczyna o prześlicznym oczach :)))
Obiecując niedługo kolejny post, żegnam się z Wami Mikołajowym : Ho, Ho, Hooooooo!
Do następnego razu,
Nagyon szép képek, kellemes ünnepeket kívánok.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i ślę pozdrowienia!
UsuńDokladnie tak samo wspominam moje dziecinstwo :) Cudne dziewczyny pokazalas a kreacje jak zawsze ogomnie mi sie podobaja <3
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo. Pozdrowienia gorące!
UsuńBardzo fajna ta wersja Liv, podoba mi się jej karnacja i makijaż, na zdjęciach wygląda bardzo elegancko! Sukienki dla barbie są prześliczne, jak lekko lalki je prezentują! :)
OdpowiedzUsuńDaniela to pierwsza panna od Spin Master, którą bardzo chciałam mieć. Wcześniej artykulacja Jake'a mnie zachwyciła i tak się rozpoczęła przygoda z tą serią.
UsuńBardzo się cieszę, że dziewczyny i ubranka Ci się podobają. Pozdrowienia!
Pamiętam te świąteczne pomarańcze-tego smaku się nie zapomina :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Smak i zapach pomarańczy! Tej świątecznej :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Też pamiętam te zapachy pomarańczy, piernika, pasty do podłogi, suszącego się wykrochmalonego mocno prania…….do dziś kojarzą mi się z dzieciństwem i szczęśliwością wielką :) Dziewczynki w mikołajowych czapach wyglądają suuuper !!!!!!!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, teraz to niedoścignione aromaty i smaki, niestety. Pewnie mają na to wpływ wspomnienia tej wielkiej szczęśliwości, która się kojarzy z tamtymi czasami...
UsuńPozdrawiam gorąco!
Dokładnie- u mnie na święta muszą być pomarańcze :) zawsze pod choinką były - wystane przez Dziadków w kilometrowych kolejkach!
OdpowiedzUsuńŚwietny wspominkowy post!
Cenne, bo wystane w ogonkach i niezwykle rzadkie rarytasy!
UsuńDziękuję Manhamano i pozdrawiam Cię mikołajkowo!
Pięknie napisałaś o osobach, dzięki którym zapamiętałaś Mikołajki z dzieciństwa. Ja bym dodała jeszcze, że te nasze skromne prezenty kosztowały naszych bliskich sporo wyrzeczeń, przynajmniej moich.
OdpowiedzUsuńLale wyglądają cudnie i widać, że są w dobrych humorach. Pewnie dużo prezentów dostały.
Masz rację. Dlatego wspominam je z jeszcze większym sentymentem :-)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Cię serdecznie!
Bardzo świąteczny klimat. Mnie też Mikołajki kojarzą się raczej z drobnymi upominkami niż jakimiś ogromnymi prezentami. Za to świetnie pamiętam ten klimat niecierpliwego wyczekiwania, czyszczenie butów i potem próbę nie zaśnięcia nim przyjdzie Mikołaj :)
OdpowiedzUsuńWyczekiwanie na przyjemność jest zawsze najlepsza! Zgadzam się z Tobą! Poza tym trzeba było sobie naprawdę zasłużyć na podarek i dlatego był jeszcze cenniejszy :)))
UsuńGorąco Cię pozdrawiam!
...dawne czasy , takie trudne , ale każdy je miło wspomina , pamięta i docenia :-)))
OdpowiedzUsuńa lale urocze .
d.
Owszem, czasy trudne, ale wspomina się je z rozrzewnieniem i tęsknotą :-)
UsuńMuszę stwierdzić, że teraz nie ma już takiej samej atmosfery Świąt ... wielka szkoda.
Serdeczności!
Widzę , że trzy panny są w świetnym mikołajkowym nastroju jeżeli hm ... kankana tańczą he he . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChciałam, żeby było wesoło i energetycznie, lecz bez jakichkolwiek używek :)))
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Ja o dziwo bardziej pamiętam wyczekiwanie na banany niż pomarańcze:) A w św Mikołaja też wierzyłam, nawet pamiętam jak rodzice nas wkręcali, że niby właśnie zapukał do drzwi i zostawił prezenty na wycieraczce, bo się spieszy do innych dzieci:) Miło wracać do tych wspomnień:)
OdpowiedzUsuńWow!!! Szydełkowe sukienki są obłędne!!! Chętnie bym taką widziała w garderobie moich lal :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, ciepły wpis! Często czuję podobnie. I tęsknię. Masz rację...
OdpowiedzUsuńA kreacje jak z bajki.
Ściskam serdecznie.
Układ dziewczyn Mackie, Teresy i Summer a'la taniec kankan rozłożył mnie na łopatki :D genialna fotka! Śliczne sukienki i całokształt, ale ten układ laleczek przegenialny :))
OdpowiedzUsuń