Niemniej pokaprysić troszkę można, bo prócz plusowej temperatury wieje u nas dość mocny wiatr a tego nie lubię ponoć od dziecięcych lat.
Mariposa wyciągnęła nas jednak na spacer a Mariposę - pies Baster.
Psy, jak wiecie, nie uznają wolnych dni i na spacer udać się muszą :-)
Swoje kroki skierowaliśmy nad Olzę, bo nie byłam już tam od "niepamiętnych czasów".
Widoki - powiedziałabym - niezachęcające do spacerów. Tkwiący w pamięci obraz rzeki w letni, piękny dzień nijak się miał do szaroburego, dzisiejszego widoku.
Jednak twardo szliśmy przed siebie...
Jedynie dzikie kaczki nic sobie nie robiły z brzydkiej pogody i zimnej wody,
nurkując, fruwając i hałasując przy tym niezmiernie :)))
Mari jest prześliczną dziewczyną a jej szczupła twarzyczka i "sarnie", duże oczy sprawiają,
że nie sposób jej pomylić z żadną inną lalką :-)
Zachwyca mnie również jej fryzura bez krzty kleju: długie, piękne, gęste włosy w ślicznym kolorze.
Choć oryginalne, drobne ciałko pasowało do "Motyla", to jednak go bez chwili wahania zastąpiłam artykułowanym body od Liv Spin Master. Też jest delikatne i szczupłe, więc pasuje do niej idealnie!
Może teraz przybierać pozy, o jakich przedtem nawet nie śniła!
Cóż, nie może też latać, no ale coś za coś!
Choć bardzo lubię Święta Bożego Narodzenia i atmosferę, jaka wtedy panuje stwierdzam,że szczególnie dzieciom z pewnością brakuje białego puchu i lekkiego mroziku, choćby po to, aby ulepić ☃
Przed nami jeszcze Sylwester i Nowy Rok, zobaczymy, co nam zgotuje pogoda ;-)
Pozdrawiam Was w drugim dniu Świąt, życząc spędzenia go w jak najlepszym nastroju!
Прекрасная прогулка! Очень красивые фото! Шикарное пальто!
OdpowiedzUsuńPiękny spacer! Bardzo ładne zdjęcie! Elegancki płaszcz!
Oj, chciałoby się trochę śniegu w okresie świąteczno - noworocznym, nawet kosztem drapania samochodowych szyb i przedzierania się przez zamieć czy gołoledź. To taki czas, który w jesiennej oprawie deszczu i wiatru wypada wyjątkowo przygnębiająco. Mariposa wygląda niczym pierwszy, wiosenny kwiatek na tle ponurego krajobrazu :-)
OdpowiedzUsuńChoć pogoda nie zachęcała do spacerów, jednak sesja zdjęciowa też miała swój urok! Szczególnie w towarzystwie Mariposy i pieska:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam;))
Mam nadzieję, że i w noc sylwestrowa nie będzie mrozu ,wybieram się na koncert pod Spodek i nie chciałabym zmarznąć.Życzę szampańskiej zabawy
OdpowiedzUsuńU mnie za oknem wicher wyje. Deszcz pada, a je się nie przejmuję, bo i tak bym na spacer nie poszła. Znowu dopadło mnie silne przeziębienie i wyglądam trochę jak Rudolf św. Mikołaja. Dlatego miło pooglądać zdjęcia Mari i pieska, takie małe okienko na świat. :)
OdpowiedzUsuńOj tak dla psa, nie ma znaczenia święta czy nie - przespacerować trzeba. Ale to ma swoje plusy, bo jest motywacja, żeby ruszyć się od stołu:)
OdpowiedzUsuńThank you, once again, for such lovely photos of your beautiful countryside. I love your new doll and I especially love this outfit that you have made for her. Her boots are really nice, as well...but I absolutely adore her dog!!!! He is perfectly scaled and together with the doll, looks so real. I don't like snow and ice either, but after living 4 years in the Caribbean, I realized that I really need the seasons...including winter when the air is fresh and crisp. I hope you had a wonderful Christmas.
OdpowiedzUsuńFantasztikus ez a kabát, imádom a zöld színt.
OdpowiedzUsuńMariposa świetnie wie, co dobre -
OdpowiedzUsuńspacer z przyjacielem, relaks :)
Przepiękne są te Twoje zdjęcia z cudnymi modelami :)
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie zdjęcie - jak oboje naturalnie na nim wypadli, super! Oczywiście zachwycam się świetną stylizacją, wszystko tu do siebie pasuje, świetnie dobrane kolorystycznie, cudownie się to ogląda:)
OdpowiedzUsuńIt may be cold outside but she looks warm and toasty in her pretty coat!
OdpowiedzUsuń