poniedziałek, 10 listopada 2025

Zielony komplet z bukietem róż

Witajcie, jakiś czas mnie nie było, ale za to dziś przychodzę z nowym zestawem dla lalek w skali 1/6. 

Robótki z kordonka są bardzo przyjemne. Lubię je wykonywać i wymyślać nowe rozwiązania. 

Trochę podpatruję innych, wspaniałych Twórców w internecie i powiem Wam, że jestem zafascynowana i zauroczona tym, co potrafią wykonać ludzkie ręce... 

Staram się oddzielać to, co powstało dzięki umiejętnościom i talentowi ludzi od tego, co oferuje nam AI. Nie jestem przeciwna nowinkom, oby tylko były wykorzystywane do godnych celów i by służyły ludziom, (dobrym ludziom - jeśli wiecie, co mam na myśli).

Wracając do kompletu...powstał na szydełku z kordonka o grubości 50. Zielony kolor jest delikatny, piękny, niezbyt ciemny, ale pełen uroku - no cudny.  Na dodatek robiło się z niego świetnie! 

środa, 15 października 2025

Brązowe, rude, złote...

Mowa oczywiście o jesiennych liściach, których barwy niezmiennie mnie zachwycają o tej porze roku.

Ale to też zasługa słonka, bo bez niego nie byłoby tylu wspaniałych kolorów i złotej, polskiej jesieni :-)

 

 

   

czwartek, 9 października 2025

Candy - słodka dziewczyna

Candy to śliczna, słodka, urocza dziewczyna. Jak sobie przypomnę, ile zjeździłam miast, km dróg i ile schodziłam sklepów, aby ją kupić, to sama się sobie dziwię. 

Musiałam to zrobić, bo strasznie się na jej punkcie zakręciłam a ta akurat panna była - co prawda - do dostania w sieci, ale bałam się, że trafi mi się "zezowate szczęście", co wcale nie było taką rzadkością w przypadku tego modelu😕 

Panna to Princess Candy Doll 2016 na ciałku mtm, pochodzącym od Neko. Bladość skóry tego wymagała. 

Opowieść na ten temat jest umieszczona TUTAJ. Jeśli ma ktoś ochotę, to może poczytać ;-) 

 

 

 

sobota, 27 września 2025

Bajkowe, różowe falbany

Dawno, dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką, nie było lalek takich, jak Barbie. 

Pamiętam swoją lalkę, z papieru mache. Była na równi ładna, jak i budząca we mnie niepokój. Odklejona peruka ze sztywnych włosów, ułamany palec i w kilku miejscach odpadający lakier... Nie pamiętam, żebym to ja zrobiła... 

Była duża, dość ładnie ubrana i właściwie moja jedyna...

Jedyna do czasu, kiedy dostałam lalkę szmacianą. Wypchaną trocinami z długimi, żółtymi jak żółtko, warkoczami. Od zawsze chciałam je rozczesać a kiedy wreszcie to zrobiłam, z rozczarowania nie mogłam spać! Ukazała się głowa bez wszytych włosów a luźno spadające, pokręcone kosmyki, za nic nie poddawały się szczotce. 

Kolejną lalką była Krakowianka - lalka przepiękna, cudna, z rzęsami i zamykanymi oczami. Ze ślicznymi, czarnymi warkoczykami i wspaniałym, bogatym strojem z kolorowymi wstążeczkami! To była lalka, którą długi czas...nie pozwalano mi się bawić. Cóż, takie były czasy a Mama miała rację, bo strój był przyszyty na stałe a włosy doklejone i nie nadawała się na zabawkę.

niedziela, 21 września 2025

Jesienne koronki

Dzisiejszy ranek zaplanowaliśmy już wczoraj, wszak nie mogłam sobie odmówić przyjemności wykonania sesji w plenerze. 

Podejrzewałam, że ruda Victoria dobrze zaprezentuje się na tle przyrody i chyba miałam rację. Ciepły odcień płomiennych loków, turkusowe tęczówki oczu wspomagane kolczykami w podobnym tonie i granatowe ubranko zgrały się idealnie. 

Kończycki Zamek zawsze serdecznie gości nas u siebie i daruje chwilę wytchnienia od ciekawych oczu spacerowiczów. Wczesna pora pobrzmiewa odgłosem dzwonów z pobliskiego kościoła, kwakaniem kaczek na stawie i rzadkimi trelami ptaków. 

Od czasu do czasu, na stawie, niedaleko brzegu, rzuci się dość duża ryba. Choć nigdy nie udało nam się jej dostrzec, to chlupot jest spory a rozpływające się koła na wodzie też do małych nie należą...