piątek, 19 kwietnia 2024

"Best To A Tea"

Nie przypuszczałam, że to napiszę, ale nie mogę inaczej! Otóż, zakochałam się w tej dziewczynie! 

He, he, czy to w ogóle możliwe? Dojrzała kolekcjonerka lalek i to po tylu latach zbierania?! 

To moja pierwsza Silkstonka. Jak na razie jedyna. Marzyłam o takiej lalce. Niekoniecznie o ciemnej karnacji, ale tak wyszło! 

Podchodziłam do kupna kilka razy, ale czekała na mnie i wreszcie się na nią zdecydowałam. Nie była tania, ale tak bardzo chciałam mieć taką dziewczynę! 

To jej spojrzenie, ten makijaż, smukła, choć ciężka kibić, śliczne łydki, stópki i dłonie...można wymieniać i wymieniać. 





Ale po kolei. Gdy przywiozłam ją po zakupie (ponad pół roku temu) byłam nią na równi zauroczona jak i ... rozczarowana. Oryginalne ubranko niby fajne, ale tak jakoś od razu zachciało mi się je zamienić. 

Świetne buty - czarne kozaczki, eleganckie, czarne rajstopki, bluzeczka z koronkowym żabotem i beżowo-kremowy kostiumik z czarnymi wypustkami i złotymi miniguziczkami. 

No i woalka, którą jakoś trudno mi było zaakceptować. 

Tak trochę "na siłę" starałam się ją polubić...

 


Kilka razy próbowałam ją fotografować, ale z marnym (moim zdaniem) efektem.

Wczoraj jednak przyjrzałam jej się raz jeszcze i pod kolor makijażu wyszukałam jej kreację. Zwiewna suknia z falbanami pasowała do niej i dlatego w takiej stylizacji stanęła przed obiektywem. 

Pogoda dopisała słońcem, choć niekoniecznie temperaturą. Było zimno jak nie wiem co!

Jeśli macie ochotę, to zapraszam do obejrzenia zdjęć a jest ich naprawdę niemało!









Panna nie jest łatwa w fotografowaniu. Jak prawie każda lalka o ciemnej karnacji tak też i ona "chwyta" każdy najmniejszy pyłek, który później na zdjęciu niweczy doskonałą twarz.


Lalka jest bardzo ładna a jeśli ktoś lubi Silkstonki to na pewno Mu się również spodoba. 

Ma bardzo filigranowe ciało, które zupełnie nie odzwierciedla jego konkretnej wagi. Miło jest mieć w dłoniach jej ciężar. 

Myślę jednak, że to lalka na typową wystawę. Jej przeguby nie trzymają się dobrze i trudno lalkę upozować. Może to mankament tej akurat dziewczyny, nie wiem, ale jest to niekiedy frustrujące.





Poza tym to bardzo miła dziewczyna i koniecznie muszę zadbać, aby częściej bywała na "salonach". 

To wszystko, co przygotowałam na dziś. Ciekawa jestem, co o niej sądzicie? Jeśli znajdziecie chęć i oczywiście czas, to skrobnijcie parę słów... 😉 

Życzę Wam zdrówka i ślę uściski!




5 komentarzy:

  1. Piękna panna Ci się trafiła. Nie dziwię się, że zakochałaś się w niej po uszy. Znając życie ja także zadurzyłabym się w niej ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Choć polowałam na pannę Silkstone o jasnej karnacji, to kiedy zobaczyłam ją w sklepie na żywo, nie mogłam przestać o niej myśleć. Cieszę się, że jest u mnie i że w końcu zdecydowałam się na jej zakup. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie jest eteryczną, salonową pięknością z innej epoki :0)
    Należy jej się wyższa półka ;0)
    Pozdrawiam cieplutko Olleńko :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, Moniko. Jest taka...wyjątkowa a przez swoją urodę, ale i swoją wagę (naprawdę czujesz jej ciężar, kiedy trzymasz w dłoniach, zupełnie niepodobna do innych Barbioszek. Również ślę Ci serdeczności :-)

      Usuń