Dziewczyna o pięknej, delikatnej twarzy, której makijaż jest inny, niż u pozostałych lalek: subtelny, mglisty, jakby niedokończony. Zwłaszcza usta.
To bardzo ciekawa panna, choć uważam, że jest niedoceniona, przez co pomijana na portach fotograficznych.
Postanowiłam ją przypomnieć i zaprosić do sesji plenerowej.
Pokazałam dziewczynie ubranko, które ma założyć i czekałam na jej reakcję. Była naprawdę ucieszona z propozycji.
Oto efekty zdjęciowe 😉😊😋
Sweter zrobiłam na drutach z szarej, dość cienkiej i miękkiej włóczki. To bardzo ważne, aby ubranko nie okazało się zbyt grube i nieadekwatne do rozmiarów dziewczyny.
Posiada też kaptur, który można jednak rozpiąć i swobodnie opuścić na plecy.
Zapięcia to haftki w czarnym kolorze, który dla pogłębienia efektu przyszyłam czarną nitką. Tym razem nie ukrywałam haftek a wręcz przeciwnie, mocno wyeksponowałam na plisach.
Po obu stronach plis, na środku pleców i na rękawach wykonałam proste warkocze. Aby okrycie nie było zbyt monotonne postanowiłam te warkocze ozdobić haftem w kształcie drobniutkich bordowych kwiatuszków, otulonych zielonymi listeczkami.
Tango to świetna modelka. Jej kasztanowe, lśniące włosy idealnie pasowały do listopadowej przyrody i aury. Mam nadzieję, że seria zdjęć Wam się spodobała a poświęcony czas na jej obejrzenie nie uznaliście za stracony 😊
Bardzo Wam dziękuję za wizytę na moim blogu.
Życzę Wszystkim pomyślności, spokoju i zdrówka.
💛💚💗💜💖
Ogromnie mi się podoba ten kardigan. Jest tak wspaniale dopracowany, że to się w głowie nie mieści. Cudo.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo cieszy mnie Twój komentarz, Ayu :)
Usuń