Oglądam te zdjęcia z wielką przyjemnością, to prawda, jednak sama nie potrafiłabym zmusić siebie i lalki do takiego perfekcyjnego inscenizowania planu zdjęciowego. Brak mi do tego cierpliwości i...owych drobiazgów, "robiących" klimat i tworzących te realistyczne scenki.
Dobrze się czuję, kiedy biorę z sobą jedną, najwyżej dwie panny oraz ewentualnie psa, z którym dziewczyny uwielbiają spacerować😁😄
Tak też się stało podczas ostatniego spaceru...
Millicent ubrała się na sportowo.
Ma czarne legginsy, fajne buty (oczywiście pożyczone), skarpetki oraz sweter szaro-różowo-biały.
Sweter jest oczywiście nowy, zrobiony pod wpływem chwili. Takie lubię najbardziej. Kiedy nawlekam na druty oczka i zupełnie nie wiem, co z tej robótki wyjdzie!
Ubranko jest zapinane z przodu na ukryte, pod plisami, haftki. Plisę
wykonałam wzorem fantazyjnym osobno (w jednym ciągu) i doszyłam do
ubranka z przodu i wokół szyi.
Millicent to urocza modelka. Kiedy ją zamówiłam byłam przekonana, że rozprostuję jej włosy.
Jak widać na zdjęciach, zamiar zawisł w powietrzu, bo modelka nadal paraduje w swojej oryginalnej fryzurce 😋😁.
Mało
mam lalek z takimi loczkami, za to z prostymi aż nadto! Póki co
kędzierzawe loczki są niesforne, nieposłuszne i tylko gumka potrafi je
ujarzmić 😄
Towarzyszy jej Baster, ukochany pies większości moich dziewczyn, które go mocno rozpieszczają, mimo tego - o dziwo - nadal jest miłym i posłusznym psiakiem. 😉
Kochani,
To wszystko, co przygotowałam na dziś.
Ślę Wam wszystkim serdeczności i oczywiście życzę ZDRÓWKA!
Jak zawsze!
Ten piesiuń jest rozbrajający. A modelka przepięknie prezentuje gustowny, ciepły i piękny strój.
OdpowiedzUsuńPiesek rzeczywiście jest fajny i dobrze wygląda na fotkach. Miło mi bardzo, że strój Millicent Ci się spodobał :)
Usuń