Strony

środa, 21 maja 2025

Suknia przerobiona


Była sobie kiedyś sukienka, a właściwie suknia. Dostałam ją od Basi w prezencie dla moich dziewczyn. Basieńko - bardzo dziękujemy!

Suknia bardzo efektowna, delikatnie różowa, bogata, z 4-warstwową spódnicą. 

I właśnie te 4 warstwy (a właściwie ich ułożenie) było powodem przeszycia tej kreacji. 

Panny wyglądały w tej sukni bardzo gustownie i pięknie, jednak za każdym razem długo musiałam układać warstwy spódnicy, aby każda "żyła swoim życiem" i żeby zbudowały tę wspaniałą pajęczynkę przestrzenną wokół modelki. Woal miał niesamowity potencjał, który ciężko było wykorzystać i zaprezentować.

Doszłam do wniosku, że odpruję spódnicę od górnej części i każdą z nich zmarszczę osobno a dopiero potem doszyję do gorsetu.

Tak też zrobiłam i myślę, że uzyskałam efekt bardzo podobny do zamierzonego.

 Zapraszam do obejrzenia sporej ilości zdjęć... To jednak nie jest u mnie wyjątkowe, więc Ta-Dam! Kto ma ochotę - niech ogląda!

 

Kiedy udało mi się zszyć ponownie każdą z warstw cieniuchnej spódnicy to pomyślałam, że przy okazji zrobię do niej nowy gorset. Oczywiście na szydełku i oczywiście z kordonka. Różowego, rzecz jasna.

 


Jako tło idealnie sprawdziła się apaszka o nietypowym splocie i kolorach! Kupiłam ją na SH chyba w zeszłym roku i jeszcze nie miała okazji zabłysnąć. A tu proszę - sprawdziła się rewelacyjnie! Błyszczała i lśniła jakby ozdabiała samą królową!





W pierwszej chwili modelką miała być Diva, ze względu na wzrost i kolor ciałka i włosów, ale w końcu przed obiektywem stanęła Mackie. To nie jest najmłodsza wiekiem dziewczyna, ale w jej postawie, urodzie i rysach twarzy jest coś...arystokratycznego. To taka wrodzona elegancja, której nie da się nabyć. Ona po prostu jest!


Suknia miała również swój osobisty welon, czyli duże koło woalu, które doskonale można było wykorzystać do nakrycia głowy. Brakowało mi jednak konkretnej ozdoby w postaci pereł, diademu itp...

Nie miałam niczego, co by się nadawało, więc postanowiłam wykorzystać różowe, papierowe róże. Przy okazji wzięłam się za ich odświeżenie i lekką naprawę, bo były już przez lata mocno sfatygowane...

Przemalowałam je więc na dwa kolory i po wyschnięciu splotłam wianek.




Na koniec jeszcze dwa zdjęcia dwóch piękności...która z nich bardziej Wam się podoba?

To wszystko na dziś. Mam nadzieję, że wkrótce zaprezentuję nową suknię, ale o tym w niedalekiej przyszłości, bo prace trwają ;-)
Gorąco Was pozdrawiam i życzę dużo, dużo zdrówka!
 

 

6 komentarzy:

  1. Kobieta zmienna jest- a tu widzę, że to i sukni tez dotyczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak :))) Suknia odmieniona, choć przyznaję, poprzednia wersja też miała potencjał. Pozdrawiam gorąco :-)

      Usuń
  2. Wspaniała suknia, a apaszka jako tło daje niesamowity efekt. Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko dobrych dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, apaszka zdała egzamin celująco! Nawet się nie spodziewałam! Mam czasami kłopot z tłem do zdjęć a tu wyszło dobrze, z czego się bardzo cieszę :-)

      Usuń
  3. Obie królowe przepiękne. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie dziewczyny, choć tak różne, to wyglądają w tej sukni dobrze. Miło, że obie uważasz za królowe :-) Serdeczności, Annette;-)

      Usuń