Była sobie kiedyś sukienka, a właściwie suknia. Dostałam ją od Basi w prezencie dla moich dziewczyn. Basieńko - bardzo dziękujemy!
Suknia bardzo efektowna, delikatnie różowa, bogata, z 4-warstwową spódnicą.
I właśnie te 4 warstwy (a właściwie ich ułożenie) było powodem przeszycia tej kreacji.
Panny wyglądały w tej sukni bardzo gustownie i pięknie, jednak za każdym razem długo musiałam układać warstwy spódnicy, aby każda "żyła swoim życiem" i żeby zbudowały tę wspaniałą pajęczynkę przestrzenną wokół modelki. Woal miał niesamowity potencjał, który ciężko było wykorzystać i zaprezentować.
Doszłam do wniosku, że odpruję spódnicę od górnej części i każdą z nich zmarszczę osobno a dopiero potem doszyję do gorsetu.
Tak też zrobiłam i myślę, że uzyskałam efekt bardzo podobny do zamierzonego.
Zapraszam do obejrzenia sporej ilości zdjęć... To jednak nie jest u mnie wyjątkowe, więc Ta-Dam! Kto ma ochotę - niech ogląda!
Kiedy udało mi się zszyć ponownie każdą z warstw cieniuchnej spódnicy to pomyślałam, że przy okazji zrobię do niej nowy gorset. Oczywiście na szydełku i oczywiście z kordonka. Różowego, rzecz jasna.
W pierwszej chwili modelką miała być Diva, ze względu na wzrost i kolor ciałka i włosów, ale w końcu przed obiektywem stanęła Mackie. To nie jest najmłodsza wiekiem dziewczyna, ale w jej postawie, urodzie i rysach twarzy jest coś...arystokratycznego. To taka wrodzona elegancja, której nie da się nabyć. Ona po prostu jest!
Suknia miała również swój osobisty welon, czyli duże koło woalu, które doskonale można było wykorzystać do nakrycia głowy. Brakowało mi jednak konkretnej ozdoby w postaci pereł, diademu itp...
Nie miałam niczego, co by się nadawało, więc postanowiłam wykorzystać różowe, papierowe róże. Przy okazji wzięłam się za ich odświeżenie i lekką naprawę, bo były już przez lata mocno sfatygowane...
Przemalowałam je więc na dwa kolory i po wyschnięciu splotłam wianek.
Na koniec jeszcze dwa zdjęcia dwóch piękności...która z nich bardziej Wam się podoba?
Kobieta zmienna jest- a tu widzę, że to i sukni tez dotyczy
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :))) Suknia odmieniona, choć przyznaję, poprzednia wersja też miała potencjał. Pozdrawiam gorąco :-)
UsuńWspaniała suknia, a apaszka jako tło daje niesamowity efekt. Pozdrawiam serdecznie i życzę tylko dobrych dni.
OdpowiedzUsuńRacja, apaszka zdała egzamin celująco! Nawet się nie spodziewałam! Mam czasami kłopot z tłem do zdjęć a tu wyszło dobrze, z czego się bardzo cieszę :-)
UsuńObie królowe przepiękne. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńObie dziewczyny, choć tak różne, to wyglądają w tej sukni dobrze. Miło, że obie uważasz za królowe :-) Serdeczności, Annette;-)
Usuń